Filip Czaja – Akropolis ‑ Adolescencja
- Autor Filip Czaja
- Promotor Prof. ASP dr hab. Grzegorz Biliński
- Stopień dyplom magisterski
pisemna praca magisterska
O AKROPOLIS
“Akropolis” Stanisława Wyspiańskiego, dramat powstały w latach 1903-1904, a więc po “Weselu” i “Wyzwoleniu”, jest utworem trudnym tak w lekturze, jak również w realizacji scenicznej. A zarazem – niezwykłym, fascynującym bogactwem wizji, odmiennością nastroju (optymizm) w tragicznej tonacji większości dramatów poety
(Pieśń Wawelu ::: Artykuły ::: Encyklopedia teatru polskiego )
Do dramatu Akropolis przyciągnął mnie fakt, iż nie posiada on linearnej, prostej konstrukcji fabularnej, jest niejednoznaczny, trudny w interpretacji nawet dla specjalistów, jest też dziełem otwartym, nie sposób tu ani szybko ani prosto zrozumieć intencji zawartych w tekście. Ta trudność, specyficzna niezrozumiałość bardzo mnie zaciekawiła, postanowiłem zderzyć się z moją niewiedzą, zgłębić na tyle na ile jestem w stanie treści zawarte w Akropolis, a potem w niestandardowy otwarty sposób oddać część doświadczenia czytelnika który nie rozumie tekstu, mimo to mierząc się ze znaczeniami bezwzględnie tam zawartymi.
Praca magisterska jest dla mnie próbą przybliżenia się do niejednoznaczności treści, próby te uzupełnione są eksperymentami, sprawdzaniem podejść do interpretacji. Doświadczenie to uzupełniają różne podejścia do publicznych pokazów mających skonfrontować także publiczność z jej własną nieświadomością. Praca ta jest dla mnie raczej świadectwem, zapisem drogi zrozumienia, czymś w stylu notesu, szkicownika, pamiętnika niż przygotowaniem jedynego, skończonego dzieła – idealnego, pięknego produktu. Po zakończonej obronie zamierzam nadal pracować nad tematem jest on bowiem bardzo obszerny i nie zamyka się w ramach jednej czy nawet siedmiu realizacjach.
ANALIZA
Pierwszym etapem mojej praca była praca analityczna mająca pomóc mi zbliżyć się do zrozumienia ale też odpowiednio zakroić granice interpretacji, konieczne dla dalszej pracy.
Prócz wielokrotnej lektury samego Akropolis, czytałem opracowania na temat tekstu oraz różne inne teksty Stanisława Wyspiańskiego chcąc lepiej zrozumieć jego intencje. Następnie zapoznałem się z szerokimi kontekstami – mitologią, Iliadą, księgą Wyjścia i bardziej konkretnymi motywami, których wielość przytłacza, to wszystko po to, by oddać odpowiedni szacunek treści.
W kolejnym kroku rozłożyłem dramat na części pierwsze, zarysowałem drogi i cele wszystkich postaci tak jak i niezwykle ważnych dla tekstu przestrzeni i czasu. Osobną linię którą rozpisałem była linia dźwiękowa – wszystkich wydarzeń dźwiękowych, które podkreślone są w tekście. Po tym etapie dokonałem wyboru interesujących i kluczowych w mojej interpretacji wątków, nastąpił więc proces redukcji.
TREŚĆ DRAMATU
Muszę zaznaczyć, że wszystko co napiszę poniżej będzie bardzo dużym uproszczeniem. W swojej pracy postanowiłem nie tworzyć prostej konkretnej opowieści, taka interpretacja moim zdaniem kompletnie nie oddawałaby ducha otwartego i wymykającego się zrozumieniu charakterowi dzieła. Natomiast postaram się w wersji uproszczonej przybliżyć niektóre wątki w mojej interpretacji:
Dramat opowiada o Zmartwychwstaniu, cała jego akcja odbywa się w Noc Wielką Zmartwychwstania i kończy się przyjściem Salwatora – centralnej postaci katedry. Cała akcja dzieje się w Katedrze Wawelskiej, stąd staje się ona jak gdyby głównym bohaterem dramatu. Ze zmartwychwstaniem wiąże się nadejście wiosny – wyzwolenia z okowów stagnacji, z utartych schematów. Termin Wyzwolenia był dla Wyspiańskiego szczególnie istotny. Śmierć jest tu symbolizowana przez trumny, posągi, ruch zaś poprzez miłość sprawia, że symbole zaczynają ożywać i przestają być tym czym były. Dramat ma cztery akty – w pierwszym mamy do czynienia z budzeniem posągów do życia, w drugim przenosimy się do Troi, mierzymy się też z konsekwencjami zatrzymania czasu, które odbyło się w akcie pierwszym. Czas jest bardzo ważnym elementem opowieści bowiem jest rozumiany bardzo różnie w trakcie trwania dramatu, przeszłość miesza się z teraźniejszością oraz cyklicznością. Trzeci Akt odnosi się do księgi Wyjścia a czwarty jest podsumowaniem wszystkich wydarzeń w psalmie Dawida – przyjściem dnia, zbawiciela, światła.
Przestrzeń i czas rozszerza się i kurczy, jesteśmy jednocześnie w Krakowie, w wyobraźni, w katedrze, w Troi – wewnątrz i na zewnątrz – w cyklu, w przeszłości, innym razem zatrzymujemy się i dążymy do ruchu.
PRACA METODOLOGICZNA
Po pewnym ograniczeniu wątków i wstępnej analizie nadszedł czas na próby realizacji – czyli w moim przypadku zapisu przemyśleń, notatek z drogi zrozumienia.
Na samym początku nastąpił zapis moich snów w których przewijał się często motyw katedr, które pojawiały się jeszcze przed rozpoczęciem pracy nad Akropolis ale stały się jednym z powodów szerszego zainteresowania się przeze mnie problematyką katedry. Powstał szereg rysunków reprezentujących katedry z moich snów.
Następnie w trakcie studiów stworzyłem parę filmów sferycznych (360 stopni) będących przymiarkami do zmierzenia się przestrzennie z ideą katedry.
Okazją do pracy nad tematem przestrzeni Wawelu była praca przy obchodach „500-lecia zawieszenia dzwonu Zygmunt”. Pod opieką prof. Marka Chołoniewskiego miałem przyjemność zaprojektowania pejzażu dźwiękowego dawnego Krakowa – co było świetną okazją do rozpoczęcia pracy nad dźwiękowym zapisem przestrzeni. Z kolei pod opieką prof. Grzegorza Bilińskiego wykonałem serie filmów-szkiców będących przyczynkiem do graficzno-muzyczno-filmowej adaptacji przestrzeni Wawelu. Filmy te były wyświetlone na fasadzie Wawelu w ramach festiwalu „500×1”, z kolei pejzaż dźwiękowy odtworzony był przeze mnie w ramach rekonstrukcji Zawieszenia Dzwonu Zygmunt.
ALBUM WIZUALNY
Po tych wydarzeniach postanowiłem dalej pracować i zmieniać sposób prezentacji z ciekawości sposobu funkcjonowania potencjalnie innych rozwiązań. Zdecydowałem się na pracę w procesie, zmieniającą formułę i będącą jak gdyby otwartą drogą zmian, odpowiadało to moim zdaniem charakterowi otwartemu utworu. Z tych więc powodów postanowiłem kolejny raz zmienić formułę. Postanowiłem stworzyć wizualne tło ruchome dla muzyki będącej sercem realizacji. Tło wizualne miało nie angażować zanadto widza, tak żeby skupienie kierowało się raczej w stronę muzyki niż w stronę obrazu. Zależało mi bardziej, żeby stworzyć przestrzeń wizualną niż narracje obrazami sensu stricte. Pewnego rodzaju wizualny zapis myśli. Pragnę zaznaczyć, że utwór audiowizualny jest raczej wycinkiem historii pracy nad Akropolis niż skończonym, definitywnym dziełem – produktem. Ma to być zapis notatek, myśli wizualnych pomagających nadać tropy interpretacji muzyki niż skończony, nastawiony na atrakcyjność wizualną – kluczowy, główny element pracy. Cała szata wizualna stworzona została jako element uzupełniający muzykę i do niej kierujący uwagę słuchaczy, nie odwrotnie. To obraz został zaprojektowany jako tło, nie muzyka czy też dźwięk.
SYNTETYCZNE ZNACZENIA ZAWARTE W WIZUALNEJ WARSTWIE TŁA
W utworze wizualnym dominuje kolorystyka szafiru i żółci/złota, zestawienie kolorów charakterystyczne dla twórczości młodopolskiego twórcy. Kolory te występują też w przestrzeni prezentacji tego utworu – Szafirowej Pracowni oraz korytarzu. Do pracy wykorzystałem własnoręcznie wykonane rysunki – symbolizujące wydarzenia dramatu i odnoszące się do pewnych kontekstów umieszczonych w tekście. Film jest onirycznym zapisem podróży po wnętrzu katedry zmieniającej swój wymiar. Kolejne filmy zmieniają estetykę, zwracając uwagę na różne aspekty przestrzeni przywoływane w tekście. Całość rozpoczyna się od syntetycznego znaku trumny – będącej również centrum katedry wawelskiej. To trumna św. Stanisława podtrzymywana przez cztery anioły, które wstają do ruchu, wstają by budzić – anioły te widzimy na kolejnych rysunkach. Pierwszym obiektem obudzonym miłością jest Niewiasta z pomnika Ankwicza, którą także widzimy po pierwsze jako symbol rysunkowy – stały, posąg. Następnie widzimy ją jako przetworzony obraz z oka trzęsącej się kamery. Sposobem prowadzenia kamery, drgającym pełnym napięcia pragnąłem zwrócić uwagę widza w stronę intymnego charakteru poznania. Podróżujemy po katedrze, spoglądając jak gdyby z ukrycia, jesteśmy we wnętrzu katedry która niejako imploduje od środka miłością i ruchem w który są wprawione posągi. Następnie oczom naszym pokazuje się Klio – muza historii w formie posągu katedry – jest ona jedną z bohaterek dramatu. Przeciwstawiona jest Pannie – obserwujemy jak w trakcie dialogu posągi ze stanu stałego niejako rozpadają się wizualnie, są wprawione w ruch. Akt I wieńczy obudzenie do życia symbolu wojny – Włodzimierza Potockiego przedstawionego w formie fotografii przemieniającej się w proch. Element wojny jest rozwinięty w dalszym akcie II, czyli wawelskiej Troi. Ponieważ przenosimy się do przeszłości – poetyka jest zmieniona na czarno-biały film, teraz jesteśmy na zewnątrz katedry i według dramatu rzeczywistość miesza się z odgłosami dzwonów przedstawionymi tutaj syntetycznie za pomocą serca dzwonu Zygmunt. Z racji tego iż mamy do czynienia z elementami dystorsji czasowej, będącej bezpośrednim wpływem zatrzymania czasu z aktu I zapowiadającym zmartwychwstanie a więc załamanie rzeczywistości, zauważamy załamanie czasu – czas zwalnia, zatrzymuje, się, biegnie do tyłu, zmienia prędkość. Podobnie jest z przestrzenią, katedra rozszerza się na Kraków mieszcząc w sobie zewnętrze, co pokazałem poprzez specyficzne techniki montażowe. Praca kamery jest tutaj już płynniejsza, nie znajdujemy się bowiem w intymnym, rozedrganym emocjonalnie, prywatnym wnętrzu, a na zewnątrz pokazując tak jak gdyby swoją uładzoną, piękniejszą od prawdy personę. Poza tym, ważnym elementem jest powtarzalność, ruch krążący, reprezentującym pewną stałość, cykliczność ale też zamknięcie Troi/Krakowa w powtarzalnych schematach i niemożliwości ucieczki przed tragedią//rozwiązaniem/przerwaniem cyklu i pojawieniem się nowego świeżego rytmu. Przerwanie koła symbolizowane jest przez urywany montaż, który odnosi się do nieuniknionego upadku Troi i zerwania z linią czasową nieznającą końca. Kolejna sfera w którą wchodzimy to księga Wyjścia, mamy tu do czynienia z osobną sferą czasową – symboliczno/metafizyczną, dlatego po raz kolejny zmieniona jest stylistyka. Fragment pierwszy przedstawia historię Jakuba za pomocą bram – reprezentujących kolejne etapy jego drogi – od przekupienia brata miską soczewicy, poprzez oszukanie ojca, odebranie błogosławieństwa, ucieczkę do Labana przed Ezawem itd. obserwujemy to z pozycji podróży przez pustynię, którą Jakub odbył, następnie wchodzimy w sferę absolutu za pomocą tzw. „drabiny Jakubowej” symbolizowanej przez koncentryczny układ oraz niebo. Po chwili oddechu konfrontujemy się z zegarem/czasem w ostatecznym pojedynku Jakuba z Aniołem. Jest to dla mnie szczególnie ważny fragment – moment ten stanowi moim zdaniem punkt kulminacyjny utworu. Człowiek walczy z Bogiem i wygrywa, okazuje się silniejszy, wola i wiara małego człowieka przewyższa prawa i systemy. Utożsamiam się z Jakubem, sam bowiem prowadzę nierówną walkę z systemem, nauką i światem, który nie zawsze ma rację. Jednocześnie uważam, że wszyscy ludzie w pewien sposób nie zgadzają się na rzeczywistość, będącą czasem niesprawiedliwą i podejmują, wydawać by się mogło, skazaną na porażkę walkę, redefiniują sami siebie, ale i świat wokół, sprawiając, że on się zmienia, staje się czymś innym. W ten sposób jakaś część człowieka umiera, po to by narodził on się na nowo – co według mnie stanowi esencję Akropolis. W języku wizualnym przedstawione jest to przez konflikt dwóch symboli – kwiatu – organicznego, obłego – kwiat może tylko rosnąć, rozkwitać bądź więdnąć, jest w ciągłym ruchu i zmianie, nieuchwytny. Drugi symbol z którym kwiat walczy to kraty – niejako klatka. Klatka jest prosta, konkretna, określona, opisana, nie można w niej znaleźć błędu. Klatka nie może się nie podobać, bo jest nijaka, to zbiór kątów prostych, nie ma tutaj różnorodności, organiczności. Klatka jest trwała niczym stal, wieczna, niezmienna. Symbolizuje wzory, reguły, zasady ale i ograniczenia. W walkę tych dwóch symboli wrysowane są obrazy walki małego człowieka z czymś co go znacznie przewyższa, walki wygranej i zakończonej jego wyzwoleniem. Przyjście światła i zmartwychwstania jest przedstawione przez absolut – koncentryczny i nieujmowalny – wizualny twór kończy się tranzycją do bieli od czerni/śmierci którą to się rozpoczął.
SYNTETYCZNE ZNACZENIA ZAWARTE W WARSTWIE GŁÓWNEJ – DŹWIĘKOWEJ
Początek pierwszego utworu muzycznego jest fragmentem zapożyczonym z kompozycji Bolesława Raczyńskiego – Wstęp do Aktu I, fragment ten przechodzi w szum, zgrzyt – to śmierć, i pusta katedra, noc, zimno, punkt wyjścia. Kolejny utwór to powstanie aniołów ze stagnacji, każdy z nich jest reprezentowany przez osobne arpeggio, przebiegi głośności reprezentują kwestie aniołów, kolejno słyszymy jak obmywają się wodą święconą, ignorują jęczącego Jezusa, idą na spotkanie z kolejnymi „dźwiękami” – Niewiastą i Amorem, Niewiasta najpierw ucieka z Amorem, następnie do niego wraca, co wywołuje zmianę w arpeggio reprezentującym przebieg Anioła Pierwszego – zmienia ono brzmienie na zabrudzone, ma to zaznaczać jego miłość, która przemieniła się w nienawiść – zmienia się w czarnego anioła. Utwór kończy się zatrzymaniem czasu. Kolejny fragment muzyczny to Klio – muza historii, która rozmyśla nad historią świata, przeszłością, przyszłością i kosmosem – zależało mi na tym by przedstawić to w sposób wrażeniowy, nastrojowy, kompozycja jest intuicyjna. Kolejna część muzyczna motyw reprezentujący Parysa i Helenę ich swobodną beztroską miłość, podszytą jednak wyjątkowo delikatną melancholią zwiastującą upadek. To już Akt II inny nastrój muzyczny, muzyka bardziej ludowa nawiązująca do tradycji muzyki krakowskiej (wykorzystując charakterystyczny dla niej zabieg stylistyczny – synkopę, zaburzenie rytmu) w specyficzny sposób. Motyw ten zostaje przerwany przez sekwencję dzwonów, załamanie w czasoprzestrzeni. Wtręt ten jest uzyskałem poprzez użycie nagrań prawdziwej przestrzeni Krakowa. Nagrania kolejnych dzwonów poczynając od Wieży Zegarowej, nagrałem w kolejnych dniach za każdym razem o godzinie 16:00 jest to godzina o której przyjaciel Stanisława Wyspiańskiego zanotował kolejność bicia dzwonów krakowskich – stało się to przyczynkiem do części dramatu na ten temat. Sekwencję tą odtworzyłem w postaci nagrań terenowych. Zakończona część quasi-realna zmienia się w luźną piosenkę mającą zabawiać Parysa i Helenę – Paź i Poliksena jest kolejnym utworem napisanym przez Bolesława Raczyńskiego zaadoptowanym przeze mnie. Ten radosny ton jest przecinany apokaliptyczną elektroniczną muzyką eksperymentalną – to Upadek Troi. Następnie przenosimy się do motywu muzycznego który w moim zamierzeniu miał przypominać gitarową muzykę Sahary, chcąc uzyskać efekt innego obszaru, bardziej pustynnego. Podstawową ścieżką na którą oparłem inne jest historia Jakuba przeczytana przeze mnie – jednak tekst ten został bardzo zniekształcony za pomocą efektów, tak, że zostały z niego tylko zgrzyty. W tle gitary wydają stałe wibracje uzyskane za pomocą użycia E-bow – dźwięki absolutu przemieniające się w drony Drabiny Jakubowej – czyli momentu spotkania nieba i ziemi. Starałem się uzyskać ten efekt dotknięcia innego świata za pomocą wykorzystania dronów, które pozwoliły mi wyabstrahować nieco od standardowych elementów postrzegania muzycznego przez słuchacza – rytmu i melodii. Kolejny utwór to oniryczny ambient symbolizujący chwilowe ale i ulotne szczęście – ślub Rebeki. Jest on przecięty utworem – Walka Jakuba z Aniołem, w którym motywy ludowe i skrzypce zmieszałem z elektroniczną warstwą dźwiękową. Powraca także motyw z utworu drugiego – motyw czarnego anioła z którym Jakub walczy, człowieka symbolizują skrzypce mające być na granicy piękna, wzniosłości ale i ludowej nieporadności. Ostatni utwór to zwiastun światła, nowego dnia, zakończenia, zmartwychwstania. To moja realizacja kompozycji Wstęp do Aktu IV Bolesława Raczyńskiego.